Korespondencja z Serravalle
– Naszym problemem jest obrona. W każdym meczu strzelamy gole, gdyby udało nam się nie tracić bramek, mielibyśmy więcej punktów – mówił Waldemar Fornalik. Na wczorajszy mecz trener Polaków po raz kolejny musiał wystawić inny zestaw w defensywie. Za żółte kartki nie mógł grać Kamil Glik, Jakub Wawrzyniak leczy kontuzję. Wydawało się, że nie ma to żadnego znaczenia, bo graliśmy z ostatnią drużyną w rankingu FIFA, jednak okazało się, że nawet amatorzy są w stanie nas przechytrzyć.
Gol na 1:1 w 22. minucie spowodował euforię radości kilkuset fanów, którzy na mecze reprezentacji San Marino przychodzą głównie po to, by przyjrzeć się, jak ich koledzy z pracy wyglądają na tle profesjonalnych piłkarzy. Bramka strzelona głową przez Alessandro Della Valle była pierwszą w tych eliminacjach zdobytą przez gospodarzy. Przed meczem z Polakami stracili ich 38.
W poniedziałek na konferencję prasową Fornalik zabrał Piotra Zielińskiego, powtarzając, że jest zawodnikiem, który będzie tworzył przyszłość kadry. Przed mikrofonami Zieliński był speszony, ale na boisku błysnął. Kiedy w drugiej połowie zdobył bramkę z rzutu wolnego, brawo bił nawet trener rywali.
– Inny przeciwnik, inna stawka. To samo powinienem zrobić w piątek w Warszawie. Często strzelałem gole z rzutów wolnych w młodzieżowym zespole Udinese. Teraz w pierwszej drużynie też nie stoję daleko w kolejce. Zostaję po treningach i ćwiczę dodatkowo – mówił po meczu Zieliński.