– Teraz możemy porozmawiać o tytule – powiedział rozluźniony Manuel Pellegrini po środowym zwycięstwie nad Aston Villą (4:0). City przed ostatnią kolejką wyprzedzają Liverpool (kończy sezon spotkaniem z Newcastle na Anfield) o dwa punkty i mają lepszy bilans bramkowy. Do mistrzostwa brakuje im już tylko punktu, ale trener zapowiada, że jego drużyna z West Hamem nie będzie grała na remis, bo może to się zemścić. – Musimy wygrać ten mecz – nie ukrywa Pellegrini, piewca atrakcyjnego futbolu.

Manchester wie, jak pokonać West Ham. Zrobił to w tym sezonie już trzy razy. Na Upton Park zwyciężył 3:1, a w półfinałach pucharu ligi wbił rywalom aż dziewięć goli, nie tracąc ani jednego. – Zdajemy sobie sprawę, że londyńczycy są pewni utrzymania, ale nie możemy podejść do tego meczu zrelaksowani – ostrzega argentyński obrońca Pablo Zabaleta i przypomina: – Pamiętamy, w jakich okolicznościach zdobyliśmy tytuł dwa lata temu, dzięki bramce Sergio Aguero (wyleczył kontuzję i w niedzielę może zagrać – przyp. red.) w doliczonym czasie spotkania z Queens Park Rangers.

Kiedy jedna część Manchesteru będzie walczyć o mistrzostwo, druga będzie się bić o europejskie puchary. United grają w nich nieprzerwanie od 24 lat, ale by tę serię kontynuować, muszą w niedzielę pokonać na wyjeździe Southampton i liczyć na domową porażkę Tottenhamu z Aston Villą. Sir Bobby Charlton, legenda Czerwonych Diabłów, przekonuje, że w przyszłym roku United będą wyżej w tabeli niż City.

Manchester City – West Ham, niedziela, 15.55, Canal+ Sport

Liverpool – Newcastle, niedziela, 15.55, Canal+ Family 2