- To smutny dzień - przyznał 34-letni Gerrard. - Wiem, że już nigdy nie założę reprezentacyjnej koszulki i kapitańskiej opaski, która sprawiła, że spełniły się moje dziecięce marzenia i stałem się najbardziej dumnym człowiekiem w kraju.

Nosił ją od maja 2012 roku, w sumie w 38 meczach. Przez 14 lat zagrał w reprezentacji 114 razy (więcej tylko Peter Shilton - 125 i David Beckham - 115), strzelił 21 bramek. Debiutował w towarzyskim spotkaniu z Ukrainą (2:0 na Wembley). - Cieszyłem się każdą minutą spędzoną na boisku. Rozstanie z kadrą to była bardzo trudna decyzja, jedna z najtrudniejszych, jakie podjąłem w karierze. Konsultowałem ją z rodziną i przyjaciółmi. Myślałem o tym od powrotu z mundialu - tłumaczy Gerrard.

Mistrzostwa świata w Brazylii to był jego szósty wielki turniej, zakończony największym niepowodzeniem. Anglicy nie wyszli nawet z grupy, zdobyli tylko punkt, zajęli ostatnie miejsce w tabeli za Kostaryką, Urugwajem i Włochami.

Angielska federacja szuka dla Gerrarda nowej roli, miałby pełnić funkcję ambasadora.