Przebudzenie Arkadiusza Milika

Chelsea wygrała ze Swansea 4:2, Arsenal zremisował z Manchesterem City 2:2. Derby Madrytu dla Atletico. Arkadiusz Milik bohaterem Ajaksu.

Publikacja: 14.09.2014 22:41

Diego Costa zdobył dla Chelsea trzy bramki

Diego Costa zdobył dla Chelsea trzy bramki

Foto: AFP

Kiedy miesiąc temu Arsenal rozbił City 3:0, zdobywając drugie w ciągu kilku miesięcy trofeum – Tarczę Wspólnoty, można było narzekać na brak emocji. W sobotę w lidze nie zabrakło niczego: były walka, kombinacyjne akcje, piękne gole i dramaturgia. Były wygrane pojedynki Wojciecha Szczęsnego z Davidem Silvą i Edinem Dżeko, ale i nieporozumienie między polskim bramkarzem i Mathieu Flaminim, które dało rywalom punkt. Był wreszcie niepodyktowany dla Manchesteru rzut karny za zagranie piłki ręką przez Jacka Wilshere'a.

SkySports ocenił Szczęsnego na 7, podobnie jak Łukasza Fabiańskiego (najwyżej w Swansea), który o sobotnim meczu z Chelsea będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Puścił cztery bramki, marnym pocieszeniem jest to, że przy żadnej z nich nie zawinił.

Swansea miało w Londynie pokazać, że nieprzypadkowo dotrzymuje kroku liderowi ze Stamford Bridge. Już w 11. minucie Łabędzie objęły prowadzenie po samobójczym trafieniu Johna Terry'ego, ale jeszcze przed przerwą wyrównał Diego Costa. W drugiej połowie naturalizowany przez Hiszpanów Brazylijczyk wbił dwa kolejne gole, jednego dołożył debiutant z Francji Loic Remy i skończyło się na 4:2 dla Chelsea. Swansea spadło na trzecie miejsce, na drugie awansowała Aston Villa po wyjazdowym zwycięstwie nad Liverpoolem 1:0. Od dna zaczyna się odbijać Manchester United, pokonał Queens Park Rangers 4:0. Ciężko uwierzyć, ale to dopiero pierwsza wygrana MU pod ręką Louisa van Gaala.

Z Costą czy bez – Atletico wciąż w Hiszpanii za mocne dla Realu. Mistrzowie trzeci raz z rzędu (licząc finał Pucharu Króla 2013) zwyciężyli na Santiago Bernabeu (2:1), dzięki bramce wprowadzonego pół godziny przed końcem Ardy Turana. I to bez Diego Simeone na ławce, zdyskwalifikowanego na osiem meczów.

Carlo Ancelotti tłumaczy, że jego Real jest jak pojazd z silnikiem Diesla: potrzebuje czasu, by się rozpędzić. Kibice Królewskich powoli tracą cierpliwość, piłkarzy żegnały gwizdy. Trzy punkty w trzech spotkaniach – to za mało jak na triumfatora Ligi Mistrzów i drużynę, w którą pompuje się setki milionów euro.

W Madrycie z zazdrością patrzą na Barcelonę, która nie dość, że jest liderem z kompletem punktów, to nie straciła jeszcze gola. Zwycięstwo nad Athletikiem Bilbao (2:0) to zasługa Neymara, który strzelił dwie bramki, i Leo Messiego, który dwukrotnie asystował. Trener Luis Enrique mówi o Argentyńczyku, że robi sztuczki, których nie można zobaczyć na PlayStation.

Franck Ribery powrót do składu Bayernu po kontuzji uczcił golem w meczu ze Stuttgartem (2:0). Asystował Robert Lewandowski. Już sparingi pokazały, że polsko-francuska współpraca układa się znakomicie.

Dortmund z otwartymi ramionami przywitał Shinjiego Kagawę. Japończyk wypełnił w pomocy Borussii lukę po kontuzjowanych Marco Reusie i Jakubie Błaszczykowskim. W spotkaniu z Freiburgiem (3:1) miał udział przy pierwszej bramce, drugą zdobył sam. – Myślę, że czegoś się w Manchesterze United nauczyłem. Może teraz zobaczycie nowego Kagawę – skomentował gwiazdor reprezentacji Japonii.

Dwa pierwsze gole dla Ajaksu Amsterdam strzelił Arkadiusz Milik, który przez ostatnie tygodnie nie podnosił się z ławki rezerwowych. Milik poprowadził zespół do zwycięstwa nad Heraclesem (2:1) i został wybrany na piłkarza meczu. Ale w środę, w spotkaniu Ligi Mistrzów z PSG, będzie musiał ustąpić na boisku miejsca Kolbeinnowi Sigthorssonowi.

Kiedy miesiąc temu Arsenal rozbił City 3:0, zdobywając drugie w ciągu kilku miesięcy trofeum – Tarczę Wspólnoty, można było narzekać na brak emocji. W sobotę w lidze nie zabrakło niczego: były walka, kombinacyjne akcje, piękne gole i dramaturgia. Były wygrane pojedynki Wojciecha Szczęsnego z Davidem Silvą i Edinem Dżeko, ale i nieporozumienie między polskim bramkarzem i Mathieu Flaminim, które dało rywalom punkt. Był wreszcie niepodyktowany dla Manchesteru rzut karny za zagranie piłki ręką przez Jacka Wilshere'a.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Piłka nożna
Paul Pogba wraca po dyskwalifikacji za doping. Zagra w jednej drużynie z Polakiem
Piłka nożna
Krezusi ruszyli na zakupy. Liverpool królem polowania
Piłka nożna
Ronaldinho przyleciał do Polski. W sobotę zagra w Chorzowie
Piłka nożna
Co się dzieje z Kylianem Mbappe? Gwiazdor Realu wyszedł ze szpitala, ale nie wiadomo, kiedy zagra
Piłka nożna
Klubowe mistrzostwa świata. Trybuny na razie świecą pustkami