Italię przed kompromitacją w Palermo (2:1) ratować musiał obrońca Giorgio Chiellini. Strzelał i do bramki rywali, i do własnej.
Niewykluczone, że wobec nękających Giuseppe Rossiego kontuzji Antonio Conte będzie musiał dać jednak szansę Mario Balotellemu, konsekwentnie pomijanemu przez nowego selekcjonera od początku eliminacji.
Na razie wciąż ufa parze Ciro Immobile – Simone Zaza, królowi strzelców Serie A i napastnikowi małego Sassuolo, zaczynającemu swoją przygodę w kadrze. I zapewne dzisiaj znów postawi na nich w spotkaniu z Maltą.
– Wykonali ogromną pracę, dużo biegali, pomogli drużynie zwyciężyć. Nie można ich krytykować tylko dlatego, że nie zdobyli gola – uważa Conte i dodaje: – To był jeden z tych meczów, w których rywale bronią się całym zespołem i próbują wybijać cię z rytmu. Wygraliśmy, mamy komplet punktów i to jest w tym momencie najważniejsze.
Conte spotka dziś na ławce trenerskiej przeciwników starego znajomego z włoskiej kadry. Maltę prowadzi Pietro Ghedin, który w latach 1996–2005 był w sztabie szkoleniowym reprezentacji Włoch i razem z Conte został wicemistrzem Europy (2000).