Jeśli Holandia nie zmieni szybko swojego stylu gry, niewykluczone, że w listopadzie czekają ją baraże. Na półmetku walki o awans zajmuje trzecie miejsce w grupie, tracąc sześć punktów do Czechów i pięć do Islandii. Trzecia drużyna świata wygrała tylko z Kazachstanem i Łotwą.
– Nie powinniśmy mierzyć zbyt wysoko, bo nie jesteśmy już europejską potęgą – zadziwia szczerością trener Guus Hiddink, który po mundialu w Brazylii zastąpił Louisa van Gaala. Holenderskie media nie mają wątpliwości, że strzelona Turkom (1:1) w doliczonym czasie wyrównująca bramka Klaasa-Jana Huntelaara uratowała głowę trenera.
Italię przed wyjazdową porażką z Bułgarią (2:2) uchronił Eder, debiutujący w reprezentacji Brazylijczyk z włoskim paszportem. To małe zwycięstwo Antonio Conte, krytykowanego za powoływanie naturalizowanych zawodników i niesłusznie atakowanego za kontuzję na treningu Claudio Marchisio. Kibice Juventusu, z którym sięgał po trofea i jako piłkarz, i jako trener, grozili mu nawet śmiercią.
Każda seria dobiega kiedyś końca – w ten weekend przyszedł czas na Czechów i Izraelczyków. Pierwsi zremisowali w Pradze 1:1 z Łotwą, wyrównując w końcówce, ale wciąż są liderem grupy A. Drudzy przegrali w Hajfie 0:3 z Walią i stracili prowadzenie w grupie B na rzecz rywali.
Nie milkną echa wydarzeń w Podgoricy. Piątkowy mecz Czarnogóry z Rosją został przerwany w 67. minucie, przy stanie 0:0, chwilę po niewykorzystanym przez gości rzucie karnym. Przy linii bocznej doszło do przepychanek między zawodnikami, a punktem zapalnym było zachowanie kibiców, rzucających na boisko, co było pod ręką.