Bo są bardzo ważne, a w niektórych sytuacjach mają decydujące znaczenie. Należy jednak pamiętać, że sfera mentalna jest kluczowa wtedy, kiedy wszystko, co jest niezbędne, żeby funkcjonować na najwyższym sportowym, tenisowym poziomie, jest zrobione, jak trzeba. Zawodnik zaczyna czuć się swobodnie, kiedy jest silny. Przygotowany fizycznie i techniczno-taktycznie. Kiedy wytrzymałość, szybkość i zwrotność są na optymalnym poziomie. Kiedy kontroluje piłkę oraz gra na własnych warunkach. To są zawsze naczynia połączone, które budują skuteczność na poziomie, na którym jest Iga.
No to jak ocenia pan mijający rok Świątek właśnie z punktu widzenia poszczególnych elementów gry?
Gdybyśmy chcieli w taki sposób podchodzić do tenisa zawodowego, to musielibyśmy grać przez cały rok na tych samych kortach, w tych samych warunkach i tymi samymi piłkami. I wtedy może moglibyśmy pokusić się o tego typu ocenę. Najlepiej, żeby to jeszcze była ta sama przeciwniczka za każdym razem. Ale przecież każdy rywal wywiera na nas inny wpływ i nie pokuszę się w tej chwili o ocenę, gdzie zrobiliśmy postęp, a co może w danym momencie wyszło gorzej. Szukamy odpowiedzi, reagujemy, w tenisie tak naprawdę wszystko płynie. Naszym zadaniem jest przygotować Igę w taki sposób, żeby znajdowała odpowiedź w każdej sytuacji. Klasę gracza poznaje się po tym, jak w innych strefach czasowych, na różnych nawierzchniach, innymi piłkami, przy zmieniających się warunkach atmosferycznych i różnych przeciwnikach jest w stanie pokazać swój najlepszy tenis.
Z tego punktu widzenia Finał WTA Tour w Cancun jednak wydaje się dla pana podopiecznej kluczowy. Tam w fatalnych warunkach, na fatalnym korcie najłatwiej było znaleźć usprawiedliwienie dla porażki. Wszystkie narzekały, tylko Iga Świątek wygrywała jak na paradzie…
Cancun to była kompromitacja, jeżeli chodzi o proces decyzyjny i organizację turnieju. Dziewczyny miały prawo poczuć się niedocenione i tu był problem. Ale trzeba było sobie z tym poradzić. Rozmawiam z Igą o tego typu kwestiach od początku mojej pracy. Wszędzie jest inaczej, a najważniejsze jest, aby się dostosować i pokazać najlepszy tenis w danych warunkach. Jeżeli w zeszłym tygodniu zawodniczka grała świetnie, a w tym rozkłada ręce, jest wściekła, dopada ją frustracja, to znaczy, że nie jest jeszcze profesjonalistką na najwyższym poziomie.