Mirosław Żukowski o sukcesie Igi Świątek: Strach miał wielkie oczy

Po triumfie Igi w Finale WTA Tour możemy stwierdzić, że wszystko dobre, co się dobrze kończy. Największa dziś gwiazda polskiego sportu wróciła na tenisowy tron, a finał turnieju był demonstracją siły, wobec której Jessica Pegula okazała się bezradna.

Publikacja: 07.11.2023 12:03

Wróciła Iga Świątek, jaką pamiętamy z ubiegłego sezonu, gdy wygrywała mecz za meczem i turniej za tu

Wróciła Iga Świątek, jaką pamiętamy z ubiegłego sezonu, gdy wygrywała mecz za meczem i turniej za turniejem.

Foto: CLAUDIO CRUZ / AFP

To tym bardziej imponujące, gdy pamięta się o tym, że po bolesnej porażce z Jeleną Ostapienko w US Open przyszedł kryzys formy Polki i pytania, czy młodzieńczy okres łaski się nie skończył. Nie brakowało takich, którzy sugerowali zmianę trenera i przebudowę sztabu. Strach o Igę Świątek wydawał się uzasadniony, bo w ostatnim czasie w kobiecym tenisie nie brakowało przykładów, że po wielkich wzlotach nadchodzi twarde lądowanie, nie tylko w kategoriach czysto sportowych. Szybka rezygnacja z tenisa Ashleigh Barty, kłopoty psychiczne Naomi Osaki można było potraktować jako sygnały ostrzegawcze.

Po zwycięstwie w turnieju w Pekinie, po triumfie w Cancun i powrocie na pierwsze miejsce w rankingu można chyba powiedzieć, że nasz strach miał wielkie oczy. Wróciła Iga Świątek, jaką pamiętamy z ubiegłego sezonu, gdy wygrywała mecz za meczem i turniej za turniejem.

Ktoś już słusznie napisał, że plebiscyt „Przeglądu Sportowego” na najlepszego polskiego sportowca mijającego roku, jeśli chodzi o pierwsze miejsce, jest rozstrzygnięty, bo Iga Świątek nie ma konkurencji

Co to oznacza? Przede wszystkim spokojną jesień i koniec sportowo - egzystencjalnych pytań suflowanych przez bardziej lub mniej życzliwych ekspertów. Ktoś już słusznie napisał, że plebiscyt „Przeglądu Sportowego” na najlepszego polskiego sportowca mijającego roku, jeśli chodzi o pierwsze miejsce, jest rozstrzygnięty, bo Iga Świątek nie ma konkurencji.

Czego jej życzyć w kolejnym sezonie? Rzecz jasna wielkoszlemowych triumfów, co jest oczywiste i jeszcze czegoś, co już od niej nie zależy. Organizacja rządząca kobiecymi rozgrywkami wymaga strukturalnych reform, trzy ostatnie Finały WTA Tour były katastrofą (po tym co działo się w Cancun szef WTA Steve Simon przepraszał tenisistki), reforma kalendarza powodująca wzrost obciążenia dla czołowych zawodniczek jest powszechnie kontestowana. To wystarczające powody, by przeprosinom towarzyszyła dymisja i trzeba mieć nadzieję, że w dyskusji o przyszłości sztandarowy postulat zrównania premii dla kobiet i mężczyzn nie przesłoni innych spraw.

Jakie wyzwania stoją przed kobiecym tenisem

Przede wszystkim kobiecy tenis i jego gwiazdy muszą być lepiej promowane, bo to nieprawda, że sióstr Sereny i Venus Williams czy Marii Szarapowej nie da się zastąpić. Iga Świątek odnosi sukcesy w czasach, gdy globalne zainteresowanie tenisem kobiet spadło. Oglądalność telewizyjna, frekwencja na meczach podczas łączonych turniejów (poza Wielkimi Szlemami), mniejsza ekspozycja kobiet w mediach, dowodzą tego jasno i zmiana pod tym względem jest podstawowym zadaniem WTA.

Czytaj więcej

Zagraniczne media o sukcesie Igi Świątek: To była demolka

Tymczasem turniej w Cancun był katastrofą. Skończył się dla nas wielką radością, ale tak naprawdę był żenującym piknikiem zorganizowanym w ostatniej chwili na prowizorycznej arenie. To się musi zmienić i oby tylko - jak to często bywa w sportach, gdzie są do wzięcia ogromnie pieniądze - nie skończyło się na sporze o kasę i jej podział. Premie w Cancun były ogromne, ale prestiżu turniejowi to nie dodało. Na podstawie tego, co widzieliśmy w telewizji, można sądzić, że dobrze bawili się przede wszystkim polscy kibice, a przecież tenis to nie żużel.

Międzysezonowa przerwa w kobiecym tenisie powinna być w tym roku bardzo ciekawa. WTA ma 50 lat, trudno o lepszy moment, by stare klocki dopasować do nowego obrazka i by kolejny sezon kończył się dobrze nie tylko z polskiego punktu widzenia.

To tym bardziej imponujące, gdy pamięta się o tym, że po bolesnej porażce z Jeleną Ostapienko w US Open przyszedł kryzys formy Polki i pytania, czy młodzieńczy okres łaski się nie skończył. Nie brakowało takich, którzy sugerowali zmianę trenera i przebudowę sztabu. Strach o Igę Świątek wydawał się uzasadniony, bo w ostatnim czasie w kobiecym tenisie nie brakowało przykładów, że po wielkich wzlotach nadchodzi twarde lądowanie, nie tylko w kategoriach czysto sportowych. Szybka rezygnacja z tenisa Ashleigh Barty, kłopoty psychiczne Naomi Osaki można było potraktować jako sygnały ostrzegawcze.

Pozostało 83% artykułu
Tenis
Zagraniczne media o sukcesie Igi Świątek: To była demolka
Tenis
Iga Świątek jak feniks z popiołów
Tenis
WTA Finals. Iga Świątek z fajerwerkami wróciła na tron
Tenis
Daria Abramowicz, psycholog sportu: Zdarza się, że czuję presję
Tenis
Pojawiły się nerwy i strach. Iga Świątek awansowała do półfinału w Madrycie
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO