Dziesięć lat młodszy Thurman (29-0, 22KO) twierdzi, że wyśle Filipińczyka na emeryturę, na co ten mu odpowiada, że jeszcze się na nią nie wybiera.
– Mam trzy zawody – mówi Pacquiao. – Jestem senatorem, zawodowym pięściarzem i nauczycielem, który w sobotę da bolesną lekcję byłemu mistrzowi świata. A później zunifikuję wszystkie tytuły w wadze półśredniej.
Wiara w to, że „Pacman" pokona Thurmana, jest duża. Wielu znakomitych bokserów i ekspertów stawia na Filipińczyka, który ponoć jest w znakomitej formie. Jego trener, słynny Freddie Roach twierdzi, że Pacquiao (61-7-2, 39 KO) może wygrać ten pojedynek nawet przez nokaut. Stawką będzie pas WBA w wadze półśredniej.
Nie brakuje jednak sceptyków, którzy uważają, że mający 40 lat na karku i 70 ciężkich walk na koncie Pacquiao lepszy już nie będzie. Owszem, jego wygrana z Adrienem Bronerem była sygnałem, że to wciąż wielki wojownik, ale mimo wszystko najlepsze czasy ma już za sobą.
Tym bardziej że Thurman (do niego należy pas WBA) to trudny rywal, do tego cieszący się wielką popularnością. Transmisja telewizji Showtime z jego wygranej walki z Dannym Garcią w 2017 r. dotarła do 5 milionów domów, co jak na warunki amerykańskie jest znakomitym wynikiem. Ale wiadomo też, że Thurman miał dwuletnią przerwę po operacji łokcia i nie jest już tak skuteczny jak wcześniej. Po powrocie wygrał wprawdzie w styczniu z Josesito Lopezem, lecz nie zachwycił, co więcej, miał poważne problemy.