Donald Tusk w Sejmie: PiS od lat działa pod wpływem rosyjskich interesów i rosyjskich wpływów

Sejm odrzucił wniosek o odwołanie minister Pauliny Hennig-Kloski. Premier Donald Tusk w debacie poprzedzającej głosowanie mówił o rosyjskich wpływach w PiS. Szef rządu zapowiedział powołanie służby, prokuratura i komisja zbadają wpływy rosyjskie i białoruskie na rządy Zjednoczonej Prawicy.

Publikacja: 09.05.2024 18:05

Premier Donald Tusk przemawia na sali obrad Sejmu

Premier Donald Tusk przemawia na sali obrad Sejmu

Foto: PAP/Paweł Supernak

W Sejmie odbyła się debata  nad wotum nieufności wobec minister klimatu i środowiska. O „czerwonej kartce” dla Pauliny Hennig-Kloski mówią politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy zarzucają minister, że doprowadziła do podwyżek prądu i w kwestii energii nie przedstawiła realnej pomocy dla przedsiębiorców.

W debacie głos zabrał premier Donald Tusk. - Wniosek o wotum nieufności to wyraz bezradności i braku pomysłu na polską rzeczywistość po stronie opozycji. Wszyscy dobrze o tym wiemy. Wszystkie merytoryczne argumenty dotyczące oceny pracy minister i jej resortu zostały wygłoszone i zdefiniowane w jej wystąpieniach klubowych. Najdobitniej zabrzmiały argumenty wygłoszone przez przedstawicieli PiS-u — mówił szef rządu.

Donald Tusk w Sejmie: Mieliśmy do czynienia z rządami partii, która od lata działała pod wpływem rosyjskich interesów

- Argument, że pani minister i koalicja rządząca odpowiadają za Zielony Ład. Nieprzypadkowo kwestia ta budzie emocje na tej sali. Jeśli chcecie naprawdę odwołać tych wszystkich, którzy odpowiadają za wprowadzenie Zielonego Ładu, to jedźcie na Nowogrodzką i złóżcie wotum nieufności wobec prezesa Kaczyńskiego — sugerował Tusk. 

- Możecie jechać dalej. Możecie jechać do Brukseli, do pisowskiego komisarza, komisarza od spraw rolnictwa, który nie tylko wprowadzał Zielony Ład, ale nakręcił spoty telewizyjne w tej kwestii - dodał.

- Gdyby brak kompetencji, lenistwo i chaos były największymi wadami PiS-u, rządów Morawieckiego i Kaczyńskiego, to byłoby pół biedy. Mamy do czynienia z dużo gorszym kontekstem, mamy do czynienia z rządami partii politycznej, która od wielu lat działa w Polsce pod wpływem rosyjskich interesów i rosyjskich wpływów — powiedział Tusk.

- Scenariusz, który pisaliście z Falentą (Marek Falenta — red.), był pisany cyrylicą. Afera taśmowa została zorganizowana przez handlarzy rosyjskim węglem, ci którzy podsłuchiwali, byli wspierani przez ludzi bliskich PiS-owi, a także przez funkcjonariuszy PiS-u. Afera zaczęła się, gdy rząd pod moim przewodnictwem zaczął walczyć z narastającym importem węgla rosyjskiego. Półtora roku po wygraniu przez PiS wyborów, także w skutek prowokacji pisanej cyrylicą wspólnie przez Falentę, Rosjan i PiS, import węgla rosyjskiego zaczął rosnąć geometrycznie — kontynuował premier.

Dalej Tusk skupił się na sytuacji związanej z sędzią Tomaszem Szmydtem, który wyjechał z kraju i ubiega się o azyl na Białorusi. 

- Został wyznaczony przez PiS jako jeden z tych, którzy mieli rozmontować polski system prawa i zaatakować niezawisłych polskich sędziów. Mamy dzisiaj sytuację, w której najczarniejsze domysły, o tym czyim interesom służy część tej partii, która tutaj siedzi, na czele z panem Macierewiczem. Pan Szmydt jest chyba tylko ilustracją i to nie najważniejszą tego, co przez te lata działo się w relacji wschodnie służby-rosyjskie polityczne interesy i władze PiS-u — mówił Tusk.

- Szmydt odwiedzał Białoruś i Ukrainę i nikt mu nie przeszkadzał, bo służby w tej sprawie zachowały się jak sparaliżowane pod rządami PiSu. Były ślepe i głuche, nie tylko nie zauważały tego narastającego wpływu Rosjan na to co dzieje się w Polsce, ale coraz częściej zdarzało się tak, że kiedy ktoś wpadł na jakiś trop to natychmiast zapadała polityczną decyzja o tym, żeby sprawy nie kontynuować - powiedział.

- Chcę także poinformować, że zarówno służby, prokuratura, jaki i komisja, którą powołamy już w zgodzie z konstytucją zbada bardzo precyzyjnie wpływy rosyjskie oraz białoruskie na rządy Zjednoczonej Prawicy — to nie podlega dyskusji - zapowiedział.

Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec minister Pauliny Hennig-Kloski

– Płatni Zdrajcy, Pachołki Moskwy, Partia Rosji. Skrót Zjednoczona Prawica może być dokładnie tak samo rozczytany. Gdyby dzisiaj pan Moczulski stał na tej mównicy, to by patrzył w tę stronę i mówiłby: Płatni Zdrajcy, Pachołki Rosji — zakończył Tusk.

W głosowaniu wniosek PiS poparło 191 posłów. 240 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

W Sejmie odbyła się debata  nad wotum nieufności wobec minister klimatu i środowiska. O „czerwonej kartce” dla Pauliny Hennig-Kloski mówią politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy zarzucają minister, że doprowadziła do podwyżek prądu i w kwestii energii nie przedstawiła realnej pomocy dla przedsiębiorców.

W debacie głos zabrał premier Donald Tusk. - Wniosek o wotum nieufności to wyraz bezradności i braku pomysłu na polską rzeczywistość po stronie opozycji. Wszyscy dobrze o tym wiemy. Wszystkie merytoryczne argumenty dotyczące oceny pracy minister i jej resortu zostały wygłoszone i zdefiniowane w jej wystąpieniach klubowych. Najdobitniej zabrzmiały argumenty wygłoszone przez przedstawicieli PiS-u — mówił szef rządu.

Pozostało 83% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Mateusz Morawiecki dostanie ochronę SOP? Tomasz Siemoniak: Rozważymy
Polityka
Prezydent Iranu zginął w katastrofie. Andrzej Duda wspomniał o Smoleńsku
Polityka
Mastalerek: Buty Lecha Kaczyńskiego są dla Tuska za duże
Polityka
Bogdan Zdrojewski: Sceptycyzm PiS wobec UE jest na granicy polexitu
Polityka
Tomasz Siemoniak: Sama "Tarcza Wschód" nie odstraszy
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?