Sto goli Rooneya, zawiedzione nadzieje Arsenalu

Wszystko wskazuje na to, że młodzież Arsene’a Wengera znów będzie patrzeć, jak z tytułu cieszą się rywale.

W środę Arsenal stracił punkty z Aston Villą, teraz nie poradził sobie z United, a w najbliższych tygodniach zmierzy się jeszcze z Chelsea i Liverpoolem. W Londynie – nie bez powodu – najbardziej obawiano się Wayne’a Rooneya. Napastnik reprezentacji Anglii zdobył drugą bramkę po szybkiej kontrze i wymianie podań z Nanim. To jego 20. gol w lidze w tym sezonie, a 100. w karierze.

Pech gospodarzy zaczął się jednak pięć minut wcześniej. Manuel Almunia tak nieudolnie próbował wybić piłkę po dośrodkowaniu Naniego, że wrzucił ją sobie do bramki. Na początku drugiej połowy młodzież Wengera dobił Park Ji-sung. Arsenal odpowiedział tylko golem Thomasa Vermaelena. Belg miał w niedzielę nie wystąpić, ale kontuzja, której doznał w spotkaniu z Aston Villą, okazała się mniej poważna, niż przypuszczano.

Mistrzowie Anglii wyprzedzają Arsenal już o cztery punkty, do Chelsea (we wtorek gra zaległy mecz z Hull) nadal tracą punkt. W sobotę lider długo bił głową w mur o nazwie Burnley. Ale zrobił wszystko, by nie podzielić losów piłkarzy United i Arsenalu, którzy wcześniej potknęli się na pozornie błahej przeszkodzie.

Zwycięstwo zapewnił Chelsea osiem minut przed końcem spotkania strzałem głową John Terry, który w ostatnich dniach znów stał się bohaterem tabloidów. Romans z dziewczyną byłego kolegi klubowego Wayne’a Bridge’a może go kosztować opaskę kapitana reprezentacji. Na Wyspach już trwa narodowa debata na ten temat.

Barcelona skutecznie odpiera ataki Realu. W sobotę wieczorem choć nie zachwyciła, pokonała w Gijon Sporting 1:0 po bramce Pedro i wciąż ma bezpieczną przewagę (5 pkt) nad najgroźniejszym rywalem.

Osłabiony Real – m.in. bez Cristiano Ronaldo, zawieszonego za złamanie nosa Patrickowi Mtilidze z Malagi – w końcu się przełamał i po 19 latach wygrał w La Coruni z Deportivo (3:1). Równie piękną, co niecodzienną asystą przy pierwszym golu Karima Benzemy popisał się Guti. Akcję meczu rozpoczął Kaka, podał do wbiegającego w pole karne Gutiego, a ten, mimo że miał przed sobą tylko bramkarza, odegrał piłkę piętą do stojącego za nim Benzemy.

– Myślałem, że zakończę karierę bez zwycięstwa w La Coruni – przyznał szczęśliwy Guti.

Niespodzianek nie zabrakło we Francji. Broniące tytułu Bordeaux zremisowało u siebie bezbramkowo z przedostatnim Boulogne. Więcej zamieszania robi jednak inny zespół, który jeszcze rok temu grał w drugiej lidze – Montpellier. W sobotę pokonał Marsylię 2:0 i zmniejszył stratę do prowadzącego Bordeaux do sześciu punktów.

W Niemczech koniec serii Borussii Dortmund. Drużyna Jakuba Błaszczykowskiego przegrała pierwszy raz od końca września: w Stuttgarcie aż 1:4. Polak opuścił boisko już w 22. minucie z powodu kontuzji.

Bayern Monachium po zwycięstwie nad Mainz 3:0 znów cieszył się z pozycji lidera tylko przez jeden dzień. W niedzielę wrócił na nią Bayer Leverkusen, pokonując Freiburg 3:1.

[ramka][b]BRAMKARZE [/b]

[b]Łukasz Fabiański[/b] (Arsenal) – w meczu z Manchesterem Utd (1:3) bronił Manuel Almunia

[b]Tomasz Kuszczak [/b](Manchester United) – mógł uważnie obserwować grę Edwina van der Sara z ławki rezerwowych.

[b]OBROŃCY [/b]

[b]Łukasz Piszczek [/b](Hertha) – rozegrał cały mecz. Remis 0:0 z Bochum nie przybliżył Herthy do wyjścia ze strefy spadkowej.

[b]Michał Żewłakow[/b] (Olympiakos Pireus) – cały mecz z Atromitosem (0:1) przesiedział na ławce rezerwowych.

[b]POMOCNICY[/b]

[b]Jakub Błaszczykowski[/b] (Borussia Dortmund) – w meczu z VfB Stuttgart (1:4) Polak musiał zejść z boiska już w 22. minucie

[b]Radosław Majewski [/b](Nottingham Forest) – jego drużyna przegrała po raz pierwszy od 19 września ubiegłego roku, ale utrzymała drugie miejsce w tabeli. Polak grał do 81. minuty, dostał żółtą kartkę.

[b]Adam Matuszczyk [/b](Köln) – na ławce rezerwowych w meczu z Eintrachtem (2:1). Na debiut w Bundeslidze ciągle musi czekać.

[b]Ludovic Obraniak[/b] (Lille) – z Lens (1:0) grał do 78. minuty na lewej pomocy. Tygodnik “France Football” ocenił go na “6” i była to jedna z lepszych ocen w drużynie.

[b]NAPASTNICY [/b]

[b]Dawid Janczyk [/b](Germinal) – po zamieszaniu z certyfikatem wreszcie zadebiutował w nowej drużynie, ale będzie chciał o tym meczu zapomnieć (0:5 z Anderlechtem), choć zagrał 90 minut.

[b]Ireneusz Jeleń [/b](Auxerre) – bramki tym razem nie zdobył, ale jako talizman się sprawdza. Rozegrał 90 minut, a z nim w składzie drużyna nie przegrywa. Tym razem Auxerre pokonało 1:0 St Etienne.

[b]Marek Saganowski [/b](Atromitos) – już w Grecji, ale na razie cały mecz z PAOK (0:1) na ławce rezerwowych.

[b]Ebi Smolarek [/b](Kavala) – wyszedł w podstawowym składzie, a jego partnerem w ataku był Łukasz Sosin. Kavala przegrała z Iraklisem 0:1. [/ramka]

[ramka][b]Anglia [/b]

24. kolejka: • Wigan - Everton 0:1 (Cahill 84) • West Ham - Blackburn 0:0 • Liverpool - Bolton 2:0 (Kuyt 37, Davies 70, sam.) • Hull - Wolverhampton 2:2 (Vennegoor of Hesselink 11, Hunt 52, k - Gardner 49, sam., Jarvis 67) • Fulham - Aston Villa 0:2 (Agbonlahor 40, 44) • Birmingham - Tottenham 1:1 (Ridgewell 90+1 - Defoe 69) • Burnley - Chelsea 1:2 (Fletcher 50 - Anelka 27, Terry 82) • Manchester City - Portsmouth 2:0 (Adebayor 39, Kompany 45+1) • Arsenal - Manchester United 1:3 (Vermaelen 80 - Almunia 32, sam., Rooney 37, Park 52) • Sunderland - Stoke City, mecz dziś o godz. 21.

1. Chelsea 23 54 57-19

2. Manchester Utd 24 53 56-20

3. Arsenal 24 49 60-28