Xabi Alonso - honorowy obywatel Leverkusen

Xabi Alonso grał w największych klubach i zdobył wszystkie najważniejsze trofea, a teraz pokazuje, że trenerem może być równie wybitnym, jak był piłkarzem.

Publikacja: 18.04.2024 04:30

Xabi Alonso

Xabi Alonso

Foto: INA FASSBENDER / AFP

Legendą Bayeru Leverkusen już został. I może niedługo będą budować mu nawet pomniki. Na razie ma dostać własną ulicę i tytuł honorowego obywatela miasta.

Z drużyny broniącej się półtora roku temu przed spadkiem z Bundesligi stworzył mistrzowską ekipę. Maszynę, która w tym sezonie w żadnych rozgrywkach nie doznała jeszcze porażki (licznik wskazuje już 43 mecze z rzędu) i zakończyła trwające ponad dekadę panowanie Bayernu Monachium.

W szatni nie rozmawiali o tytule

Liczące 160 tysięcy mieszkańców Leverkusen ogarnęło szaleństwo. Obrazki, jakie oglądaliśmy w niedzielę, gdy kibice nie byli w stanie usiedzieć na trybunach do ostatniego gwizdka, dwukrotnie przerywając pieczętujący tytuł mecz z Werderem, przypominały te znane z krajów południowych, a nie ze stadionów Bundesligi. A przecież na horyzoncie są jeszcze Puchar Niemiec (w majowym finale Bayer zmierzy się z Kaiserslautern) i Liga Europy (w czwartek rewanż z West Hamem w ćwierćfinale po zwycięstwie 2:0 u siebie), więc Bayer w ciągu jednego roku może zdobyć więcej trofeów niż w całej swej 120-letniej historii. Jeśli dodamy, że Xabi Alonso osiągnął to już w pierwszym pełnym sezonie pracy w roli trenera seniorskiego zespołu, zobaczymy, jakiego wyczynu dokonał.

Zanim usiadł na ławce Leverkusen, pracował z młodzieżą Realu Madryt, a później prowadził rezerwy Realu Sociedad San Sebastian

– W szatni nie rozmawialiśmy zbyt wiele o tytule, ale od wygranej z Hoffenheim było dla nas jasne, że to nasz główny cel (pod koniec marca – przyp. red.). Mieliśmy wystarczająco dużo argumentów, by sądzić, że możemy zostać mistrzami – przyznaje Alonso.

Zanim usiadł na ławce Leverkusen, pracował z młodzieżą Realu Madryt, a później prowadził rezerwy Realu Sociedad San Sebastian, czyli klubu, w którym wchodził w futbolową dorosłość.

Urodził się w Kraju Basków w miejscowości Tolosa, w prowincji Gipuzkoa. Pochodzi z rodziny, w której piłkarskie tradycje są bogate. Ojciec Periko trzykrotnie zdobywał mistrzostwo Hiszpanii (dwa razy z Realem Sociedad, raz z Barceloną), rozegrał 20 meczów w reprezentacji, pojechał na mundial w 1982 roku, a potem został trenerem. Brat Mikel występował w Sociedad, Boltonie i Charltonie, a drugi z braci, Jon, jest zawodowym sędzią. Ale to Xabi zrobił największą karierę.

Został mistrzem świata (2010) i Europy (2008, 2012), zanotował ponad 100 występów w hiszpańskiej kadrze, która przez kilka lat wyznaczała trendy i była niedoścignionym wzorem dla rywali, wygrał Ligę Mistrzów z Liverpoolem (2005) i Realem (2014), był mistrzem Niemiec (z Bayernem, 2015–2017) i Hiszpanii (z Realem, 2012).

Czytaj więcej

Czy Xabi Alonso i Bayer Leverkusen zrzucą Bayern z niemieckiego tronu

Alonso dorastał w San Sebastian na tej samej ulicy co Mikel Arteta, obecny trener Arsenalu. Grali w jednej drużynie młodzieżowej, ale później ich drogi się rozeszły. Alonso trafił do Sociedad, a Arteta do Barcelony. Ponownie zostali sąsiadami w Anglii, kiedy pierwszy reprezentował Liverpool, a drugi lokalnego rywala – Everton. Arteta przeprowadził się tam zresztą za namową kolegi.

Obaj byli pomocnikami, Alonso – uznawanym za jednego z najlepszych w swoim pokoleniu, a na pewno najbardziej inteligentnych. Łącznikiem między obroną i atakiem. Choć defensywni pomocnicy rzadko stają się idolami, bo wykonują niewdzięczną robotę, trudno było go nie podziwiać za elegancję na boisku. I za nienaganne maniery.

Rodzina najważniejsza

W świecie futbolowych milionerów – kochających blichtr, przepych i sportowe auta – wyróżniał się wyglądem i zachowaniem.

Kiedy grał w Liverpoolu, opuścił drużynę przed ważnym meczem Ligi Mistrzów, by być przy narodzinach pierwszego z trojga dzieci (trener Rafael Benitez nigdy mu tego nie wybaczył). Rodzina zawsze była dla niego najważniejsza, dlatego nikogo nie zdziwiło, że po zdobyciu mistrzostwa z Bayerem Leverkusen wrzucił na swoje media społecznościowe zdjęcie z żoną, synem i córkami.

Gdy przyszła oferta z Leverkusen, długo się nie zastanawiał. Z sentymentem wspominał czas spędzony w Bayernie Monachium. To tam kończył piłkarską karierę. – Wiedziałem, że to będzie dobry krok na mojej trenerskiej drodze – ocenia powrót do Bundesligi.

Nie ukrywa, że zostawił Real dla Bayernu ze względu na Pepa Guardiolę. – Chciałem poznać sekrety jego pracy. On ma w sobie niesłabnący, naturalny entuzjazm. Sezony są długie, ale Pep do samego końca zawsze był czujny. Sprawiał wrażenie człowieka, który nigdy się nie męczy – tłumaczył portalowi The Athletic.

Czytaj więcej

Sukcesy Bayer Leverkusen. Bask nauczył ich wygrywać

Jose Mourinho zapytany kiedyś, który z długiej listy piłkarzy, których miał okazję prowadzić, byłby najlepszym trenerem, wskazał na Alonso.

Dziś Bask to właśnie Mourinho i Guardiolę wymienia jako tych, którzy stali się dla niego największą inspiracją, choć pracował także z Carlo Ancelottim czy Benitezem.

– Mourinho i Guardiola mają wiele wspólnych cech, ale przede wszystkim są liderami. Łączy ich charyzma. ​​Ilekroć wejdą do szatni, wszyscy wiedzą, kto jest szefem i kogo trzeba słuchać. Mają różne osobowości i różne podejścia do gry, ale oboje spędzają mnóstwo czasu na analizowaniu przeciwnika i potrafią przekazać wiedzę w przystępny sposób. Zdają sobie sprawę, że by być wymagającym wobec swoich zawodników, musisz najpierw być wymagający wobec siebie – podkreśla Alonso.

Real już czeka

Pójdzie w ślady Guardioli czy Mourinho? Sam już dziś rozchwytywany jest przez piłkarskich gigantów. W ostatnich tygodniach mówiło się, że mógłby zastąpić Juergena Kloppa w Liverpoolu czy Thomasa Tuchela w Bayernie, a Real Madryt widzi w nim w przyszłości następcę Ancelottiego.

– Możliwe, że pewnego dnia zostanie trenerem Królewskich. Chce go zatrudnić wiele klubów, ale teraz jest szczęśliwy w Leverkusen, dlatego zostaje z nami – podkreśla w rozmowie z dziennikiem „AS” szef Bayeru Fernando Carro. – Klauzula odstępnego w jego umowie? To poufna sprawa między nami.

Na początku sezonu Alonso przedłużył kontrakt do 2026 roku, a niedawno zapewnił, że będzie nadal pracował w Leverkusen, bo to jego miejsce na ziemi i ma tu jeszcze parę rzeczy do zrobienia.

XABI ALONSO 

Rocznik 1981. Bask z krwi i kości. Jako piłkarz z reprezentacją Hiszpanii został mistrzem świata (2010) i Europy (2008, 2012), z Liverpoolem (2005) i Realem Madryt (2014) wygrał Champions League, a z Bayernem trzykrotnie z rzędu (2015–2017) był mistrzem Niemiec. Już w pierwszym pełnym sezonie pracy w roli trenera drużyny seniorskiej poprowadził Bayer Leverkusen do historycznego tytułu w Niemczech. ∑

Legendą Bayeru Leverkusen już został. I może niedługo będą budować mu nawet pomniki. Na razie ma dostać własną ulicę i tytuł honorowego obywatela miasta.

Z drużyny broniącej się półtora roku temu przed spadkiem z Bundesligi stworzył mistrzowską ekipę. Maszynę, która w tym sezonie w żadnych rozgrywkach nie doznała jeszcze porażki (licznik wskazuje już 43 mecze z rzędu) i zakończyła trwające ponad dekadę panowanie Bayernu Monachium.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Bayern - Real. Cztery gole i cztery minuty, który wstrząsnęły półfinałem Ligi Mistrzów
Piłka nożna
Jan Urban: Szkoda, że Robert nie trafił na lepszy okres Barcelony
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Lewy się kończy. Ale ogląda się to przyjemnie
Piłka nożna
Barcelona - Valencia. „Zbawca Robert Lewandowski”. Hiszpańska prasa o hat tricku Polaka
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Czy kibice pomogą Bayernowi pokonać Real?
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO