Fernando Santos znów bezrobotny. Dlaczego były trener Polaków stracił pracę w Besiktasie?

Były selekcjoner reprezentacji Polski Fernando Santos po trzech miesiącach został zwolniony z Besiktasu Stambuł. Ale bezrobotny raczej długo nie będzie.

Aktualizacja: 14.04.2024 22:00 Publikacja: 14.04.2024 12:28

Fernando Santos może wrócić na stanowisko selekcjonera reprezentacji Grecji

Fernando Santos może wrócić na stanowisko selekcjonera reprezentacji Grecji

Foto: ANDRZEJ IWAŃCZUK/AFP

Santos zdążył poprowadzić Besiktas w ledwie 16 meczach, tylko siedem z nich zakończyło się zwycięstwem.

Mimo słabych wyników jeszcze kilka dni temu władze klubu zapewniały, że ufają trenerowi, i wierzą, że odmieni grę drużyny. Czarę goryczy przelał jednak brak wygranej z przeciętnym Samsunsporem (1:1) – to było już piąte spotkanie, w którym Besiktas nie potrafił wywalczyć kompletu punktów. Szefowie klubu postanowili nie czekać do końca sezonu i spełnić wolę kibiców domagających się głowy Portugalczyka.

Fernando Santos zwolniony. Besiktas bez europejskich pucharów?

Tymczasowo zespół przejmie asystent Santosa Serdar Topraktepe. To on będzie ratunkowym na finiszu rozgrywek. Besiktasowi, którego zimą wzmocnił gwiazdor Legii Warszawa Ernest Muci (Albańczyk odszedł za 10 mln euro), grozi brak europejskich pucharów. Zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli, gwarantujące występy w eliminacjach Ligi Konferencji, ale ma tyle samo punktów co piąty Rizespor i tylko dwa więcej od Basaksehiru Stambuł i Kasimpasy.

Czytaj więcej

Fernando Santos znalazł pracę w Turcji. Jak radzą sobie inni byli selekcjonerzy?

Do końca sezonu zostało sześć kolejek. Besiktas ma jeszcze szanse na Puchar Turcji. W półfinale zmierzy się z Ankaragucu. To akurat zasługa Santosa, który pomógł piłkarzom przejść trzy rundy rozgrywek.

Ile odprawy dostanie Fernando Santos?

Ze Stambułem Portugalczyk przywitał się całkiem nieźle, wygrał dwa mecze, w których Besiktas nie stracił nawet bramki, ale potem zdarzyła się seria rozczarowujących wyników: porażki z Galatasaray, Gaziantep i Antalyasporem oraz remisy z Basaksehirem i Samsunsporem. Władze klubu uznały, że nie ma co zwlekać, trzeba reagować, póki jest jeszcze co ratować.

Czytaj więcej

Euro 2024. Ile dostaną Polacy za awans? Zarobi nawet Fernando Santos

Portugalczyk zostawia drużynę w trudnej sytuacji, ale przecież podobnie było z reprezentacją Polski, która mimo trafienia do najłatwiejszej grupy eliminacji Euro 2024, męczyła się z rywalami, skompromitowała w Kiszyniowie (2:3 z Mołdawią, mimo prowadzenia 2:0) i musiała przebijać się przez baraże. Awans wywalczyła już z nowym selekcjonerem u steru. Bałagan po Santosie sprzątać musiał Michał Probierz.

Polski Związek Piłki Nożnej (PZPN) rozstał się z Santosem po ośmiu miesiącach i sześciu rozegranych meczach, z których tylko trzy były zwycięskie. I choć wyniki były nie do przyjęcia, premię za awans na mistrzostwa Europy Portugalczyk i tak zgarnął. Jak informował portal sport.pl zgodnie z zapisami w umowie miał dostać 25 procent uzgodnionego wcześniej bonusu, czyli około 775 tys. zł.

Od Besiktasu, z którym podpisał umowę do czerwca 2025 roku, Santos ma otrzymać z kolei 500 tys. euro odprawy plus wynagrodzenie, jakie pozostało do końca kontraktu – 1,5 mln w ratach.

Długo bezrobotny raczej nie pozostanie. Słychać, że interesuje się nim Panathinaikos Ateny oraz że mógłby wrócić na stanowisko selekcjonera reprezentacji Grecji, z którą pracował już w latach 2010–2014.

Grecy szukają następcy Gustavo Poyeta. Urugwajczyk odszedł po przegranych barażach o Euro 2024 (po rzutach karnych z Gruzją), a z Santosem mają miłe wspomnienia. Poprowadził ich do ćwierćfinału Euro 2012 oraz 1/8 finału mundialu 2014. To były ostatnie duże turnieje, na które zakwalifikowała się Grecja.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że blisko 70-letni Santos najlepszy czas ma za sobą i odcina już kupony od sławy. Szczytem kariery Portugalczyka było złoto mistrzostw Europy 2016, trzy lata później wygrał z rodakami jeszcze Ligę Narodów, ale na mundialach wyczekiwanego medalu nie zdobył, a pogorszenie relacji z Cristiano Ronaldo, którego na MŚ w Katarze posadził na ławce rezerwowych miało być – obok braku sukcesu na boisku – jednym z powodów jego zwolnienia.

W Polsce miał nie tylko wywalczyć awans na Euro 2024, ale także dokonać zmiany pokoleniowej w kadrze. Nie dał jednak zadebiutować żadnemu nowemu piłkarzowi, a na koniec swej krótkiej kadencji zwrócił się po pomoc do odstawionych na boczny tor weteranów: Grzegorza Krychowiaka i Kamila Grosickiego. Odchodząc, wyglądał na człowieka zmęczonego i poirytowanego każdym pytaniem dziennikarzy.

Mimo ostatnich niepowodzeń nadal nie brakuje chętnych, by zatrudnić Santosa. I chyba nikt nie ma wątpliwości, że prędzej niż później ponownie zobaczymy go na ławce.

Santos zdążył poprowadzić Besiktas w ledwie 16 meczach, tylko siedem z nich zakończyło się zwycięstwem.

Mimo słabych wyników jeszcze kilka dni temu władze klubu zapewniały, że ufają trenerowi, i wierzą, że odmieni grę drużyny. Czarę goryczy przelał jednak brak wygranej z przeciętnym Samsunsporem (1:1) – to było już piąte spotkanie, w którym Besiktas nie potrafił wywalczyć kompletu punktów. Szefowie klubu postanowili nie czekać do końca sezonu i spełnić wolę kibiców domagających się głowy Portugalczyka.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Sukcesy Bayer Leverkusen. Bask nauczył ich wygrywać
Piłka nożna
Barcelona wygrywa bez Roberta Lewandowskiego. Za tydzień El Clasico
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Dlaczego Robert Lewandowski był bohaterem meczu PSG-Barcelona
Piłka nożna
PSG - Barcelona. Znów rollercoaster w Lidze Mistrzów, Lewandowski z ważną rolą
Piłka nożna
Ligi zagraniczne. Pozostała tylko jedna zagadka. Kto wygra wyścig o mistrzostwo Anglii?
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?