Ucieczka z pustyni. Gwiazdy futbolu już nie marzą o wyjeździe do Arabii Saudyjskiej

Niektórym życie na Bliskim Wschodzie znudziło się bardzo szybko. Wyjechał już Jordan Henderson, następny może być Karim Benzema.

Publikacja: 31.01.2024 03:00

Karim Benzema już nie chce grać w Al-Ittihad

Karim Benzema już nie chce grać w Al-Ittihad

Foto: AFP

Latem ubiegłego roku do ligi saudyjskiej ciągnęły tabuny znanych piłkarzy skuszonych wizją jeszcze większych zarobków niż w Europie. Kilka miesięcy później, dwa tygodnie przed wznowieniem rozgrywek, spektakularnych transferów na horyzoncie nie widać. Zimą do Arabii trafiło dotąd tylko 14 zawodników, w większości bez wielkich nazwisk. Tyle samo odeszło. Oczywiście środek sezonu to nie jest dobry czas na duże zakupy, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że finansowe zachęty mogą już nie wystarczyć.

Przykład Karima Benzemy pokazuje, że nawet piłkarzowi, który nie powinien mieć problemów z aklimatyzacją – w końcu jest muzułmaninem – odnaleźć się na Bliskim Wschodzie może być ciężko. Francuz źle znosi krytykę kibiców (nadali mu przydomek „Ben Hazima”, czyli syn porażki), kłóci się z trenerami (najpierw z Nuno Espirito Santo, później z Marcelo Gallardo) i nie poleciał z zespołem Al-Ittihad na zimowe zgrupowanie, bo nie przyjechał na czas z urlopu.

Czytaj więcej

Moda na Japończyków. Jak piłkarze z tego kraju radzili sobie w Polsce?

To od razu podsyciło spekulacje, że może wrócić do Europy, zwłaszcza że po świętach był widziany w Hiszpanii. Chętnych, żeby go zatrudnić, nie brakuje. Interesować się nim mają Manchester United, Arsenal i Chelsea. Dziennik „L’Equipe” pisze jednak, że Saudyjczycy nie pozwolą na to, by zawodnik, który stał się jedną z twarzy ligi, tak łatwo ich opuścił. Liczą, że pomoże przeniesienie do innego klubu – chodzić ma o którąś z drużyn z Rijadu. Może więc zdobywca Złotej Piłki dołączy do Al-Hilal, w którym gra, a właściwie leczy kontuzję Neymar, a może wybierze Al-Nassr, gdzie gwiazdą jest jego były kompan z Realu Madryt Cristiano Ronaldo.

Powrót Jordana Hendersona do Europy. Na Bliskim Wschodzie wytrzymał tylko pół roku

– Piszą, że chcę odejść? To całkowita nieprawda. Media nie wiedzą już, co mają wymyślać. Im większe bzdury, tym lepiej – mówi Benzema, choć niech nikogo nie zdziwi, jeśli prędzej niż później pójdzie w ślady Jordana Hendersona.

Były kapitan Liverpoolu i reprezentant Anglii wytrzymał na Bliskim Wschodzie ledwie pół roku. Męczyły go upały, irytował słaby poziom rozgrywek i brak kibiców na trybunach, więc poprosił władze Al-Ettifaq o rozwiązanie umowy nawet kosztem bajecznego wynagrodzenia. Na występach w Arabii miał zresztą nie zarobić wcale, bo z powodu skomplikowanych przepisów podatkowych w Wielkiej Brytanii zdecydował się na odroczenie pensji.

Czytaj więcej

Włoska piłka pełna nienawiści. Kolejny skandal rasistowski w Serie A

W Ajaksie Amsterdam ma zarabiać dużo mniej, ale jako obrońca praw mniejszości seksualnych znów będzie mógł biegać po boiskach z czystym sumieniem, choć opinii hipokryty, który dla petrodolarów był gotowy porzucić swe ideały, pozbyć się mu będzie bardzo trudno.

Liga arabska niewypałem? Piłkarze pakują walizki

– To nie była łatwa decyzja, ale myślę, że najlepsza dla mnie i mojej rodziny – tłumaczył. – Wiele osób prawdopodobnie chciałoby, żebyśmy teraz usiedli i krytykowali ligę saudyjską i wszystko, co z nią związane. Ale nie zamierzam tego robić. Mam pełen szacunek dla ligi, klubu i ludzi, którzy sprawili, że czuliśmy się tam mile widziani.

Henderson przeprosił społeczność LGBTQ+, która skrytykowała jego przeprowadzkę do Arabii, ale jednocześnie zapytany o to, czy odradzałby transfer byłemu koledze z Liverpoolu Mohamedowi Salahowi, odpowiedział: – Zdecydowanie nie.

Saudyjczycy przyciągają do siebie imprezy sportowe i dostali upragniony mundial (zorganizują go w 2034 roku), kupili Newcastle United, ale długofalowy projekt rozwoju ligi, który miał być ich dumą, może wkrótce okazać się niewypałem, jeśli więcej gwiazd – znudzonych życiem na pustyni – spakuje walizki i kupi bilet powrotny do Europy.

Latem ubiegłego roku do ligi saudyjskiej ciągnęły tabuny znanych piłkarzy skuszonych wizją jeszcze większych zarobków niż w Europie. Kilka miesięcy później, dwa tygodnie przed wznowieniem rozgrywek, spektakularnych transferów na horyzoncie nie widać. Zimą do Arabii trafiło dotąd tylko 14 zawodników, w większości bez wielkich nazwisk. Tyle samo odeszło. Oczywiście środek sezonu to nie jest dobry czas na duże zakupy, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że finansowe zachęty mogą już nie wystarczyć.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wszyscy chcą zagrać na Wembley
Piłka nożna
W Paryżu strzeliły korki od szampana. PSG znów mistrzem Francji
Piłka nożna
Rosyjskie miliony w Budapeszcie. Gazprom ma zostać sponsorem słynnego węgierskiego klubu
Piłka nożna
Nowy Kylian Mbappe pilnie poszukiwany. Lamine Yamal na celowniku Paris Saint-Germain
Piłka nożna
Wisła Kraków i rwący nurt pierwszej ligi. Droga do Ekstraklasy daleka