Gdyby tak prezentowała się jakakolwiek inna drużyna, mówiłoby się, że taka jest piłka. Ale do Legii przykłada się inną miarę. Do niedawna stołeczny klub odnosił zwycięstwo za zwycięstwem, a dziennikarze nieukrywający, że są jego kibicami, pisali bezrefleksyjnie hagiograficzne teksty o zawodnikach i trenerze.
Nic nie mam do trenera Kosty Runjaicia, który pracuje w Warszawie równie dobrze jak w Szczecinie z Pogonią, ale zastanawiam się, czy jest wartością dodaną. Legia ma przecież w składzie dobrych zawodników, którzy jednak bardzo często zawodzą jako zespół.
Czytaj więcej
W trzecim meczu Ligi Konferencji Legia pokonała w Mostarze Zrinjskiego. 2:1 to bardzo dobry wynik jak na przeciętną grę.
Dlaczego Legia Warszawa przegrywa mecz za meczem
Warszawiacy jeszcze niejeden mecz wygrają i przegrają, ale przestano się ich bać, bo grają schematycznie. A w innych klubach też są trenerzy oraz sztaby fachowców, mniej znanych i słabiej opłacanych niż w Warszawie, ale wcale nie gorszych. Analiza gry Legii nie nastręcza im nadmiernych kłopotów.
Wiadomo, że wszystko kręci się wokół Josue, niewątpliwie znakomitego technicznie, potrafiącego jak bodaj nikt inny w lidze podać w nieoczekiwany sposób i tam, gdzie chce. Ale i on ma swoje ograniczenia. Łatwo go wyprowadzić z równowagi, a kiedy drużyna przegrywa i potrzebny jest lider, on się wycofuje. Tak było choćby w niedzielę, przy stanie 2:0 dla Stali Mielec. Ostatecznie Legia uległa znacznie biedniejszemu, niżej notowanemu rywalowi 1:3.