Adamek mówi o sobie, że jest jak wino: im starszy, tym lepszy. Ile w tym prawdy, przekonamy się w Częstochowie.
Walka „Górala” z siłaczem z Minnesoty kończyć będzie organizowaną przez Mateusza Borka galę Polsat Boxing Night. Emocji nie zabraknie – jak mówi Borek – wliczone są w cenę biletu i pay-per-view, bo tylko tak można będzie obejrzeć osiem pojedynków.
We wrześniu ubiegłego roku 36-letni Abell rozbił w proch marzenia Krzysztofa Zimnocha, nokautując go szybko na ringu w Radomiu. W sobotę będzie miał trudniejszego, choć starszego przeciwnika, 41-letniego Adamka, byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych.
„Góral” wygrał 52 zawodowe walki (30 przed czasem), przegrał tylko pięć: z Witalijem Kliczką (stawką był pas WBC), Wiaczesławem Głazkowem, Erikiem Moliną, Arturem Szpilką (wszystkie w wadze ciężkiej) oraz Chadem Dawsonem (w półciężkiej, Polak bronił wtedy należącego do niego tytułu organizacji WBC).
Warto przypomnieć, że Szpilka i Dawson to mańkuci, podobnie jak Abell, który z 34 wygranych pojedynków aż 32 rozstrzygnął przed czasem. Nie ulega wątpliwości, że dla Adamka będzie to walka o podwyższonym ryzyku. Tym bardziej że nigdy nie lubił rywalizacji z pięściarzami leworęcznymi.