Jannik Sinner, czyli ciąg dalszy nastąpi

Mistrz Australian Open po sukcesie w Rotterdamie został pierwszym Włochem w pierwszej trójce rankingu ATP. Rodacy już widzą go na pozycji lidera.

Publikacja: 20.02.2024 03:00

Jannik Sinner od 19 listopada wygrał już 15 meczów z rzędu

Jannik Sinner od 19 listopada wygrał już 15 meczów z rzędu

Foto: Sander Koning/ANP/AFP

Dla wszystkich oglądających finał było jasne, że 22-letni młodzieniec z południowego Tyrolu, niedoszły narciarz alpejski, miłośnik szybkich aut i zdrowego jedzenia, nic nie stracił ze zwycięskiego nastawienia pokazywanego na kortach w Melbourne Park.

Wygrał pięć meczów, stracił jednego seta, w finale pokonał rosnącego w siłę australijskiego rywala Alexa de Minaura 7:5, 6:4, a na koniec oznajmił, że jest dumny z poziomu, na jakim gra.

– Wykonaliśmy naprawdę dobrą robotę kilka tygodni temu w Australii, co teraz powtórzyliśmy w Holandii. Poradziliśmy sobie z trudnymi sytuacjami we właściwy sposób – rzekł, chwaląc w ten oszczędny sposób trenerów Darrena Cahilla i Simone Vagnozziego.

Włosi w zachwycie. Jannik Sinner najlepszym włoskim tenisistą wszech czasów

Rodacy młodego mistrza rakiety tak wstrzemięźliwi nie są, bo choć tenis ustępuje w Italii piłce nożnej, to osiągnięcia syna państwa Hanspetera i Siglinde Sinnerów zauroczyły kibiców. W powszechnym przekonaniu tak świetnego tenisisty wcześniej nie mieli, choć ten sport doczekał się przecież we Włoszech kilku sław. Bywali w pierwszej dziesiątce świata Fabio Fognini (dziewiąty w 2019 roku) i Matteo Berrettini (szósty w 2022 roku), a do tego szefem ATP piąty rok z rzędu pozostaje Andrea Gaudenzi, w szczycie kariery nr 59. na świecie. Dawniej ambicje tenisa nad Tybrem spełniali zaś z powodzeniem Corrado Barazzutti (siódmy w 1978 roku) oraz Adriano Panatta (czwarty w 1976 roku).

Włoscy dziennikarze raczej nie mają wątpliwości, że jego obecne trzecie miejsce w rankingu światowym to stan przejściowy przed awansem na pierwsze.

Gwiazdą nad gwiazdy był dwukrotny mistrz Roland Garros Nicola Pietrangeli, klasyfikowany – jak Sinner – na trzecim miejscu w świecie, ale w 1959 roku, czyli wtedy, gdy rankingu ATP i samego ATP jeszcze nie było.

Zachwytów nad grą, osiągnięciami oraz charakterem Jannika rzeczywiście trudno przecenić – w niedzielę wygrał 15. mecz z rzędu (licząc od porażki z Djokoviciem w finale Masters w Turynie trzy miesiące temu), zdobył 12. tytuł, a wcześniej zapewnił ojczyźnie Puchar Davisa.

Włoscy dziennikarze raczej nie mają wątpliwości, że jego obecne trzecie miejsce w rankingu światowym to stan przejściowy przed awansem na pierwsze. „La Gazzetta dello Sport” podała już nawet detaliczny plan detronizacji Novaka Djokovicia.

Sinner po zwycięstwach w Melbourne i Rotterdamie ma 8270 punktów, wyprzedzający go Carlos Alcaraz 9155, a Serb – 9855. Ranking ATP w 2024 roku został nieco zmodyfikowany – więcej punktów przyznaje się tym, którzy awansują do decydujących faz turniejów – więc ta droga na szczyt, wedle rodaków Sinnera, może być nawet szybsza, niż pozwalały na to ubiegłoroczne reguły.

Kiedy Jannik Sinner zdetronizuje Djokovicia? Włosi znają już dokładną datę

Punktem wyjścia do graniczącego z euforią włoskiego optymizmu są już marcowe turnieje ATP Masters 1000 w Indian Wells i Miami. Sinner w Kalifornii grał rok temu w półfinale (przegrał z Alcarazem), na Florydzie zaś – w finale (przegrał z Daniiłem Miedwiediewem), więc broni podczas „Sunshine Swing” 960 punktów. Alcaraz, który wygrał na Zachodnim Wybrzeżu i dotarł do półfinału na Wschodnim, ma do zachowania 1660, będzie więc pierwszym celem. Djokovicia rok temu w USA wcale nie było (nie był zaszczepiony na Covid-19, ograniczenia jeszcze wówczas obowiązywały), więc w Ameryce niczego nie broni.

Punktem zwrotnym dla Sinnera może być gra na kortach ziemnych. Tam ma znacznie mniej punktów do obrony (585) niż Hiszpan (2265) oraz Serb (2135). Zasadniczą sprawą będzie start tej trójki (Włosi, raczej niesłusznie, pomijają ambicje i możliwości Miedwiediewa) w Roland Garros. Djoković w Paryżu broni tytułu (2000 punktów), a Sinner – którego niespodziewanie zatrzymał w drugiej rundzie Daniel Altmaier – zyskał ich jedynie 45.

Jeśli paryskie mecze nie pójdą wedle włoskiego planu, to drugie podejście nastąpi na trawie. Tam Sinner znów będzie na uprzywilejowanej pozycji, skoro broni 855 punktów, co w porównaniu z Djokoviciem (1200) i mistrzem Wimbledonu Alcarazem (2500) nie jest wielkim wyzwaniem.

Przyjmując ten punkt widzenia, mamy datę wejścia Sinnera na pierwsze miejsce rankingu: najpóźniej 15 lipca 2024 roku. Oczywiście według włoskiego wzoru. Hiszpanie i Serbowie są innego zdania.

Dla wszystkich oglądających finał było jasne, że 22-letni młodzieniec z południowego Tyrolu, niedoszły narciarz alpejski, miłośnik szybkich aut i zdrowego jedzenia, nic nie stracił ze zwycięskiego nastawienia pokazywanego na kortach w Melbourne Park.

Wygrał pięć meczów, stracił jednego seta, w finale pokonał rosnącego w siłę australijskiego rywala Alexa de Minaura 7:5, 6:4, a na koniec oznajmił, że jest dumny z poziomu, na jakim gra.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Hubert Hurkacz wciąż mocno stoi na ziemi. Powalczy o ćwierćfinał w Rzymie
Tenis
Ania postawiła się Idze. Świątek jednak zwyciężyła
Tenis
Zmierzch imperium Rafaela Nadala. Czy zagra w Roland Garros?
Tenis
Został mu jeszcze Novak Djoković. Hubert Hurkacz pokonał Rafaela Nadala
Tenis
Iga Świątek nie dała się sprowokować. Polka w czwartej rundzie w Rzymie