Tallon Griekspoor (29. ATP) jest tenisistą wszechstronnym i pracowitym. Możer nie ma jeden wyróżniającej się broni, ale wszystko co trzeba robi dobrze. Ma za sobą dziewięć lat startów w wielu turniejach zawodowych, ale wyróżniał się przede wszystkim w challengerach, tam siał postrach – trudno żeby było inaczej, gdy się wygrywa pięć takich imprez z rzędu i osiem w jednym sezonie (2021).
Jeśli chodzi o wygrywanie turniejów ATP, to przyszłość wciąż przed Holendrem, lecz w czwartek zrobił krok w dobrą stronę wygrywając pierwszy raz w karierze z tenisistą z pierwszej dziesiątki rankingu. Niestety, tym tenisistą był Polak.
Hubert Hurkacz w zasadzie robił to co zawsze – dobrze serwował i pewnie szedł po punkty przy swym podaniu, ale do szczęścia zabrakło mu większej aktywności przy podaniu Griekspoora. Tallon w swojej hali grał, należy to przyznać, wyjątkowo dobrze. Publiczność go niosła, pomagała przetrwać trudne chwile, także wygrać dwa tie-breaki, co miało znaczenie największe.
Czytaj więcej
Spotkanie pierwszej rakiety polskiego tenisa z najlepszym tenisistą czeskim Jirim Lehecką (32. ATP) zakończyło się wynikiem 6:3, 6:7 (9-11), 7:6 (11-9) dla Hurkacza. Następnym rywalem Hubiego będzie Holender Tallon Griekspoor (29. ATP)
Taka uroda gry Huberta Hurkacza, że bez tie-breaka rzadko udaje mu się przejść przez spotkanie. W minionym sezonie Polak był zdecydowanym liderem na liście najczęściej grających dogrywki setów w ATP World Tour (co niestety nie znaczy, że najczęściej je wygrywał), w tym roku zaczął dążyć do powtórki tego osiągnięcia.