Na wracającego z Dominikany byłego prezesa hiszpańskiej federacji (RFEF) czekała w Madrycie niemiła niespodzianka. Na lotnisku przywitali go funkcjonariusze Gwardii Cywilnej. Poinformowali go o stawianych mu zarzutach.
W marcu weszli oni do siedziby związku w Madrycie, a także kilku prywatnych mieszkań, m.in. do domu Rubialesa. Szukano dokumentów dotyczących umowy z Saudyjczykami, którzy od 2020 roku goszczą turniej o Superpuchar Hiszpanii. Hiszpańska federacja miała zapewnić sobie dzięki temu 40 mln euro rocznie.
Czytaj więcej
Futbol stoi na progu zmiany, bo fala oburzenia po pocałunku Luisa Rubialesa wciąż płynie. Jest nadzieja, że świat piłki nożnej pokaże czerwoną kartkę przemocy i wykopie maczyzm ze stadionów.
Zatrzymano wówczas siedem osób, a pięć innych - w tym Rubialesa - objęto dochodzeniem. To ciąg dalszy kłopotów z prawem byłego prezesa, który złożyć zeznania ma w przyszłą sobotę.
Kolejny skandal z udziałem Luisa Rubialesa
W ubiegłym roku wybuchł skandal po tym, jak Rubiales pocałował piłkarkę Jenni Hermoso bez jej zgody w trakcie ceremonii medalowej po wygranym przez Hiszpanię finale mundialu kobiet. Światowa federacja (FIFA) zakazała mu pełnienia wszelkich funkcji w futbolu przez najbliższe trzy lata. Za rzekomą napaść seksualną prokuratura domaga się 2,5 roku pozbawienia wolności.