Korespondencja z Pragi
Jak czuje się pan po zwycięstwie w Lidze Konferencji Europy?
To ogromne szczęście i trudna sztuka dla takiego klubu, jak my. Nie jesteśmy przecież znani z tego, żebyśmy w takich rozgrywkach uczestniczyli, a co dopiero dojść do finału i mieć szansę zdobyć puchar. To ogromne przeżycie! Kiedy ostatni raz West Ham coś wygrał? Lata temu, także to dla nas i dla naszych kibiców niesamowita sprawa.
Czytaj więcej
Angielska drużyna pokonała w finale Fiorentinę 2:1 i zdobyła swoje drugie europejskie trofeum. O wszystkim zdecydował gol Jarroda Bowena w ostatniej minucie.
Był pan podczas tego meczu rezerwowym. Jakie emocje panowały na ławce?
Pierwsza połowa była bardzo nerwowa. Fiorentina miała większą kontrolę nad tym, co działo się na boisku, ale nie przypominam sobie, żeby w tym czasie miała jakąś sytuację. Po przerwie dobrze się dla nas ułożyło - rzut karny, prowadzenie - a wiadomo, że wtedy gra się łatwiej. Rywal wprawdzie szybko odpowiedział, ale ten błysk w ostatniej akcji Jarroda Bowena - to była piękna chwila!