Manchester wrzuca trzeci bieg

Premiership: Drużyna Aleksa Fergusona przypomniała o sobie w najlepszy możliwy sposób. Po pokonaniu Chelsea 3:0 Manchester goni w tabeli Liverpool

Publikacja: 12.01.2009 03:24

Wayne Rooney strzelił drugiego gola dla United. Jeśli Manchester wygra dwa zaległe mecze – będzie pi

Wayne Rooney strzelił drugiego gola dla United. Jeśli Manchester wygra dwa zaległe mecze – będzie pierwszy w tabeli

Foto: PAP/EPA

To była powtórka ostatniego finału Ligi Mistrzów. W maju w Moskwie Manchester pokonał Chelsea dopiero po rzutach karnych. Wtedy na sztucznej trawie potknął się John Terry, a Edwin van der Sar nie miał problemów z obroną jego strzału. Wczoraj rachunki miały zostać wyrównane.

Przed sezonem w Chelsea do Ricardo Carvalho dołączyło dwóch Portugalczyków – Deco i Jose Bosingwa oraz były trener reprezentacji Portugalii Luiz Felipe Scolari, co miało zwiększyć szanse na zatrzymanie Cristiano Ronaldo.

[srodtytul]Kryzys do wczoraj[/srodtytul]

As Manchesteru w grudniu odebrał Złotą Piłkę i poczuł się tak silny, że zamiast grać, głównie fauluje. Ramon Calderon złożył obietnicę, że jeśli ponownie zostanie prezydentem Realu Madrytu – Portugalczyk latem przejdzie do jego klubu, co zapewne jest głównym powodem słabszej dyspozycji piłkarza.

W Manchesterze zaczynało brakować liderów. Tych, którzy są zmęczeni, nie było kim zastępować, a United ciągle walczy przecież nie tylko o mistrzostwo, ale także o Puchar Anglii i Ligi oraz o zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

Kryzys zaczął się już w listopadzie i trwał do wczoraj. Kryzys na miarę Manchesteru, to znaczy dwa bezbramkowe remisy i trzy zwycięstwa 1:0.

[srodtytul]Rooney kocha serie[/srodtytul]

Chelsea natomiast, mimo że straciła dotychczas najmniej goli w lidze, a najwięcej strzeliła, nie była pierwsza w tabeli. Wczoraj na Old Trafford u jednych i drugich na początku dominował przede wszystkim strach przed porażką. Pierwsza połowa to pojedynek na rzuty wolne i rożne, płynnych akcji było mało, dużo za to fauli i żółtych kartek.

Po kostkach kopali się najlepsi przyjaciele z reprezentacji, goście z Londynu zachowywali się, jakby chcieli się zemścić za kiepską noc (o siódmej rano ich hotel został ewakuowany z powodu fałszywego alarmu pożarowego).

[srodtytul]Duszno w Chelsea[/srodtytul]

W doliczonym czasie gry przed przerwą pierwszego gola zdobył głową Nemanja Vidić.

Drugą bramkę – w 63. minucie – kiedy mecz zrobił się dużo ciekawszy – strzelił Wayne Rooney, co dobrze wróży Manchesterowi. Rooney kocha w tym sezonie serie: strzelał w pięciu meczach z rzędu, później zaciął się na siedem. Rozłożoną na łopatki Chelsea w końcówce dobił Bułgar Dymitar Berbatow.

Po ośmiu zwycięstwach i dwóch remisach zespół Scolariego przegrał w tym sezonie pierwszy raz na wyjeździe. W Chelsea robi się coraz duszniej, trener nie panuje nad drużyną, piłkarze zaczynają się kłócić nie tylko z nim, ale także między sobą.

Do tego Roman Abramowicz nie dość, że szczelnie zamknął portfel, to jeszcze chce odzyskać pieniądze, sprzedając piłkarzy i proponując obniżenie kontraktów gwiazdom.

Manchester United do 1 stycznia rozegrał osiem meczów na wyjeździe z drużynami, które w poprzednim sezonie były w górnej połowie tabeli i Alex Ferguson zaatakował władze ligi, że układają terminarz pod Liverpool.

[wyimek]Manchester United walczy na czterech frontach. Jeśli nie zabraknie liderów, może to być jego sezon[/wyimek]

[srodtytul]Kto komu zazdrości[/srodtytul]

Na zaczepkę z przyjemnością odpowiedział Rafael Benitez. Stwierdził, że jeśli władze ligi kogoś faworyzują, to właśnie Fergusona, który jako jedyny w Anglii może do woli krytykować sędziów. – Poza tym chyba zazdrości, że jesteśmy liderami – powiedział.

Liverpool bezbramkowo zremisował w sobotę ze słabiutkim Stoke, a zwycięstwo Manchesteru zbliżyło drużynę z Old Trafford na pięć punktów do pierwszego miejsca. Drużyna Fergusona – w związku z grudniowym wyjazdem do Tokio na klubowe mistrzostwa świata – ma dwa zaległe mecze na własnym boisku i jedyne, czego może się obawiać, to zadyszki. Manchester wrzucił trzeci bieg, kiedy wrzuci czwarty, Ferguson nie będzie miał czego zazdrościć Benitezowi.

[srodtytul]Tłoczno w gabinecie[/srodtytul]

Menedżer United już myśli o wzmocnieniach. Zanosi się, że nie wyda 32 milionów na zatrzymanie Carlosa Teveza, a zainwestuje w Karima Benzemę z Lyonu.

Wczoraj w gabinecie Fergusona na pewno było tłoczno, bo na meczu nie zabrakło znakomitych gości. Fabio Capello obserwował Anglików, były asystent Fergusona Carlos Quieroz – Portugalczyków, a Jose Mourinho skupił się na Manchesterze jako rywalu Interu w 1/8 finału Ligi Mistrzów.

[ramka][srodtytul]Grali kadrowicze[/srodtytul]

[b]Bramkarze[/b]

Artur Boruc (Celtic Glasgow) – popełnił fatalny błąd w spotkaniu Pucharu Szkocji z Dundee (2:1). W 14 min. meczu wyszedł poza pole karne, ale nie trafił w piłkę. Boruc w wywiadzie dla „The Sun” przyznał, że burzliwe życie prywatne miało zgubny wpływ na jego formę, a trener Strachan coraz częściej rozważa posadzenie go na ławce.

Łukasz Fabiański (Arsenal Londyn) – hierarchia w drużynie jest jasna. Ciągle broni Manuel Almunia. Arsenal pokonał 1:0 Bolton. Polak całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych.

Tomasz Kuszczak (Manchester United) – w hitowym meczu z Chelsea w bramce stał oczywiście Van der Saar. Polak zmieścił się na ławce.

[srodtytul]Obrońcy[/srodtytul]

Dariusz Dudka (Auxerre) – ustabilizował swoją pozycję w zespole, na ogół nie wstaje z ławki rezerwowych. Jego koledzy przegrali 0:2 z Olympique Marsylia.

Michał Żewłakow (Olympiakos Pireus) – cały mecz wśród rezerwowych. Drużyna Polaka wygrała ze Skodą Xanthi 2:1.

[srodtytul]Napastnicy[/srodtytul]

Ebi Smolarek (Bolton) – po golu w pucharowym meczu z Sunderlandem miał trafić do pierwszego składu w spotkaniu przeciwko Arsenalowi. Zamiast tego znalazł się na liście kontuzjowanych. Gdyby nie to, miałby ogromne szanse na występ, bo z powodu kłopotów kadrowych trener Gary Megson zabrał tylko czterech rezerwowych.

Łukasz Sosin (Anorthosis Famagusta) – w 89. minucie spotkania z AEL Limassol strzelił gola, który zapewnił jego drużynie zwycięstwo 2:1. Była to jego szósta bramka w sezonie.

Maciej Żurawski (Larissa) – były kardrowicz i kapitan reprezentacji przypomniał się bramką w meczu ligowym z Asteras Trypolis (2:1).

[/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=m.kolodziejczyk@rp.pl]m.kolodziejczyk@rp.pl[/mail][/i]

To była powtórka ostatniego finału Ligi Mistrzów. W maju w Moskwie Manchester pokonał Chelsea dopiero po rzutach karnych. Wtedy na sztucznej trawie potknął się John Terry, a Edwin van der Sar nie miał problemów z obroną jego strzału. Wczoraj rachunki miały zostać wyrównane.

Przed sezonem w Chelsea do Ricardo Carvalho dołączyło dwóch Portugalczyków – Deco i Jose Bosingwa oraz były trener reprezentacji Portugalii Luiz Felipe Scolari, co miało zwiększyć szanse na zatrzymanie Cristiano Ronaldo.

Pozostało 91% artykułu
Piłka nożna
Bologna w Lidze Mistrzów. Polacy pomogli napisać piękną historię
Piłka nożna
Mecz bez historii, Robert Lewandowski bez gola. Barcelona bliżej wicemistrzostwa
Piłka nożna
Kolejny sezon Ligi Mistrzów. Piraci wzięli kurs na Europę
Piłka nożna
Czy będzie grupowy coming-out w zawodowej piłce nożnej?
Piłka nożna
Czy Manchester United i Chelsea zagrają w europejskich pucharach?