Ekstraklasa z zimowego snu budziła się powoli. W pierwszych trzech spotkaniach padł tylko jeden gol, i to raczej z gatunku absurdalnych. Atakował Śląsk Wrocław, do dośrodkowania wyskoczyło dwóch obrońców Wisły Kraków – Maciej Sadlok i Arkadiusz Głowacki – i tak sobie przeszkadzali, że piłka spadła wprost na głowę Tomasza Hołoty. Komedia pomyłek. Brakowało zresztą nie tylko goli – poziom meczów pozostawał wiele do życzenia. Wtedy jednak na szczęście do akcji wkroczyły Cracovia i Lechia. Zespół Jacka Zielińskiego imponował już w poprzedniej rundzie. Trener studził jednak zapał kibiców, mówiąc, że pierwszy mecz po tak długiej przerwie to zawsze niewiadoma i dopiero za jakiś czas będzie można o wiosennej Cracovii powiedzieć coś wiążącego.
Piast Gliwice, lider i rewelacja pierwszej części sezonu, wyglądał w Łęcznej tak, jakby przez zimę stracił wszystkie swoje atuty. Piłkarze byli wolni, ociężali, brakowało przyspieszenia z piłką i bez niej. A przede wszystkim, jakby gdzieś się ulotniła kreatywność. Bezbramkowy remis w Łęcznej trener Radoslav Latal i jego zawodnicy muszą przyjąć z pokorą, bowiem byli po prostu zespołem gorszym. Oczywiście nie można jeszcze obwieszczać zakończenia bajki o Kopciuszku z Gliwic.
Jeśli kibice Cracovii, którzy oglądali ten mecz, obawiali się, że w tryby ich zespołu też dostał się zimą piasek, mogli przestać się denerwować już po trzech minutach gry. Piękną akcję gospodarzy wykończył Bartosz Kapustka, a potem okazało się, że nie była to wcale najładniejsza bramka tego popołudnia.
Dobra postawa Kapustki powinna cieszyć nie tylko kibiców Cracovii. 19-letni pomocnik trzeciej drużyny w tabeli – dopiero uznany przez tygodnik „Piłka Nożna” za odkrycie roku – jest mocnym kandydatem do wyjazdu na Euro 2016. Adam Nawałka nie miał obaw, by stawiać na tego młodzieńca, a on odwdzięczał mu się najlepiej jak mógł – strzelając gole i notując asysty. W ostatnim meczu reprezentacji w zeszłym roku – przeciwko Czechom we Wrocławiu – Kapustka wyszedł nawet na boisko w podstawowym składzie.
Do tego, by 12 czerwca w Nicei w meczu przeciwko Irlandii Północnej pojawił się w wyjściowej jedenastce, droga jest oczywiście jeszcze daleka. Ale przy wciąż niepewnym stanie zdrowia Jakuba Błaszczykowskiego ważne, że Nawałka ma taką alternatywę.