Polska liga należy do najsilniejszych na świecie, jeżdżą w niej praktycznie wszyscy czołowi zawodnicy, liderzy cyklu Speedway Grand Prix, czyli indywidualnych mistrzostw świata. W Betard Sparcie Wrocław jeździ mistrz świata Tai Woffinden, kapitanem Stali Gorzów jest wicemistrz Bartosz Zmarzlik, mocnym punktem Włókniarza Częstochowa trzeci w MŚ Fredrik Lindgren.
Za faworyta sezonu uznaje się jednak Unię Leszno. Trudno się dziwić takim opiniom, skoro skład praktycznie się nie zmienił, a już był bardzo mocny. W Lesznie nie brakuje świetnych Polaków i obcokrajowców, którzy należą do najlepszych na świecie.
Doświadczenie dają Jarosław Hampel (były wicemistrz świata), który wrócił po poważnej kontuzji, i Janusz Kołodziej. Jest młodszy Piotr Pawlicki, a do tego świetny Rosjanin Emil Sajfutdinow, który podkreśla, że nie czuje się liderem Fogo Unii Leszno, bo wszyscy zawodnicy doskonale się tam uzupełniają. Na najwyższym stopniu podium drużynę z Leszna widzą też bukmacherzy, którzy obstawiają, że w finale spotka się z Betard Spartą Wrocław, ewentualnie z Falubazem Zielona Góra, w którym zderza się młodzieńcza fantazja, czyli Patryk Dudek i Michael Jepsen Jensen (obaj to rocznik 1992), z ogromnym doświadczeniem Nickiego Pedersena (1977) oraz Piotra Protasiewicza (1975).
Czy ktoś może tej trójce zagrozić? Stali Gorzów, gdzie liderem jest Zmarzlik, nikt w gronie faworytów nie widzi, ale ciężko sobie wyobrazić, że drużyna z wicemistrzem świata w składzie złoży broń. Zmarzlik, który całą karierę spędził w Gorzowie, przypomina w rozmowie z serwisem speedwaygp.com, że w zeszłym sezonie Stal długo musiała sobie radzić bez Czecha Martina Vaculika, a mimo to została wicemistrzem.
Ciekawie będzie też w innych miastach, zwłaszcza w Lublinie, który aż 24 lata czekał na mecz żużlowy na najwyższym ligowym poziomie. Piłka nożna nie jest w tym mieście silna od wielu lat, więc nic dziwnego, że Lublin polubił speedway. Kibice wykupili aż 5 tysięcy karnetów na sezon, a kilka dni przed inauguracyjnym meczem z MrGarden GKM Grudziądz fani dosłownie rzucili się na bilety. Serwery padły o godzinie 18.00, od razu, gdy rozpoczęła się sprzedaż internetowa. Nic dziwnego, skoro rejestrowano 10 tysięcy wejść na minutę.