W miniony weekend lider MŚ musiał uznać wyższość swojego zespołowego kolegi Jari-Mattiego Latvali, który uradował fińskich kibiców drugą z rzędu wygraną w swojej domowej imprezie. Drugi kierowca Volkswagena popędził po zwycięstwo z rekordową dla mistrzostw świata średnią prędkością 125,44 km/godz. i dzięki wygranej awansował na drugą lokatę w mistrzostwach, ale Ogier ma już na koncie prawie dwa razy więcej punktów od niego.
Niektórzy kibice sportów motorowych narzekają na Formułę 1, bo nudzi ich dominacja – od zeszłego roku Mercedesa, wcześniej Red Bulla. Cóż zatem powiedzieć o rajdach? Od początku sezonu 2013 zespół Volkswagen, który właśnie wtedy pojawił się na scenie z modelem Polo WRC, tylko w dwóch startach (Niemcy 2013 i Argentyna 2015) nie stał na podium. Oddał rywalom zaledwie pięć zwycięstw na 34 możliwe, a dwa z nich zgarnął gościnnie startujący w sezonie 2013 arcymistrz Sebastien Loeb, swoją drogą obnażając słabość aktualnej stawki WRC.
Niemiecki zespół pompuje miliony euro w zespół, sponsorowany też m.in. przez Red Bulla. Któż może stawić im czoło? Citroen, który od ponad dwóch lat kombinuje, jak tu wydać jak najmniej na rajdowy program i praktycznie nie testuje pomiędzy startami? Hyundai, który walczy na trasach WRC od zeszłego sezonu? Może M-Sport – bardzo zasłużony zespół, ale pozbawiony już fabrycznego wsparcia Forda i większości sponsorów?
Doskonale przygotowane Polo WRC są tak szybkie i wytrzymałe, że teoretycznie powinny zajmować całe podium w każdym starcie. Jedynie awarie aut lub wpadki Latvali i najmniej doświadczonego w tercecie fabrycznych kierowców VW Andreasa Mikkelsena dają rywalom jakiekolwiek szanse. Ogier myli się rzadko, ale mimo jego dominacji rajdowy świat niechętnie porównuje go do jego poprzednika na rajdowym tronie, dziewięciokrotnego mistrza Sebastiena Loeba.
Porównywanie różnych epok w danym sporcie z reguły nie ma sensu, ale nie ulega wątpliwości, że obecny dominator ma ułatwione zadanie. Walczy przede wszystkim z samym sobą, w dalszej kolejności z zespołowymi kolegami, którzy jeżdżą mniej równo i popełniają więcej błędów, a dopiero na trzecim miejscu jest opozycja z innych ekip. Zbyt słaba, by mu zagrozić.