Sztuczna inteligencja udawała Michaela Schumachera. Poleciały głowy, będzie pozew

„Die Aktuelle” opublikował wywiad z Michaelem Schumacherem, który nazwał „światową sensacją”. Odpowiedzi nie udzielił kierowca, tylko bot. Redaktor naczelna Anne Hoffmann straciła pracę, a rodzina domaga się odszkodowania.

Publikacja: 25.04.2023 10:45

Sztuczna inteligencja udawała Michaela Schumachera. Poleciały głowy, będzie pozew

Foto: Fotorzepa/ Piotr Nowak

Tygodnik rozmową chwalił się na okładce. Zdjęciu uśmiechniętego Schumachera towarzyszyły hasła „światowa sensacja”, „pierwszy taki wywiad” i „wszystko brzmi łudząco prawdziwie”. Tylko ten ostatni zwrot mógł sugerować, że Niemiec żadnego wywiadu nie udzielił. Wyręczyła go sztuczna inteligencja. Nie przeszkodziło do redakcji ozdobić materiału cytatem: „Moje życie całkowicie się zmieniło” i podkreślić, że „odpowiada na najbardziej palące pytania”.

Wydawca „Die Aktuelle” zwolnił już redaktor naczelną, która pracowała w tej roli od 2009 roku, oraz przeprosił Schumacherów, ale to nie oznacza, że uniknie procesu, bo przedstawicielka rodziny Sabine Kehm zapowiedziała już w tej sprawie kroki prawne.

- Tak wulgarny oraz wprowadzający w błąd artykuł nigdy nie powinien zostać opublikowany - przyznaje dyrektor grupy Funke Media Bianca Pohlmann. Mówi też o standardach dziennikarskich, jakich czytelnicy mają prawo oczekiwać od autorów zatrudnianych przed wydawnictwo, choć „Die Aktuelle” w przeszłości niejednokrotnie nęciła czytelników krzykliwymi tytułami ujawniającymi rzekomo nowe fakty z życia niemieckiego kierowcy.

Czytaj więcej

„Schumacher”. Teraz oni chronią jego

Pytania o stan Schumachera oczywiście są palące, bo rodzina dba o jego prywatność. Jeden z najwybitniejszych kierowców w dziejach motorsportu zniknął z życia publicznego dziesięć lat temu, po wypadku narciarskim w Meribel. Stan Niemca był ciężki, lekarze walczyli o jego życie.

Dziś nie wiadomo, jak się czuje i czy w ogóle czuje. Stan zdrowia Schumachera to pilnie strzeżona tajemnica, choć przez lata nie brakowało takich, którzy próbowali wedrzeć się w jego prywatność z butami. Były drony, paparazzi w helikopterach, próba kradzieży dokumentacji medycznej i dziennikarz udający księdza. Wszelkim medialnym doniesieniom z domu Schumacherów najczęściej towarzyszy słowo „podobno”. Niczego nie wiemy na pewno.

Dwa lata temu Netflix przygotował autoryzowany przez rodzinę film „Schumacher”. - Codziennie za nim tęsknię, wszystkim nam go brakuje, ale on tu jest. Może inny, ale wciąż z nami - mówiła przed kamerą Corinna. - Zawsze chronił nas, więc my teraz chronimy jego.

Tygodnik rozmową chwalił się na okładce. Zdjęciu uśmiechniętego Schumachera towarzyszyły hasła „światowa sensacja”, „pierwszy taki wywiad” i „wszystko brzmi łudząco prawdziwie”. Tylko ten ostatni zwrot mógł sugerować, że Niemiec żadnego wywiadu nie udzielił. Wyręczyła go sztuczna inteligencja. Nie przeszkodziło do redakcji ozdobić materiału cytatem: „Moje życie całkowicie się zmieniło” i podkreślić, że „odpowiada na najbardziej palące pytania”.

Wydawca „Die Aktuelle” zwolnił już redaktor naczelną, która pracowała w tej roli od 2009 roku, oraz przeprosił Schumacherów, ale to nie oznacza, że uniknie procesu, bo przedstawicielka rodziny Sabine Kehm zapowiedziała już w tej sprawie kroki prawne.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
IT
Bot udawał kierowcę wyścigowego Michaela Schumachera. Rodzina wytoczy proces
Tu i Teraz
Oryginalny bolid F1 Ferrari Michaela Schumachera wystawiony na aukcję
Formuła 1
Wilk z Wall Street w owczej skórze. Kim jest Toto Wolff?
Formuła 1
Wojna domowa u mistrzów świata. Wyścigowa potęga Red Bulla trzęsie się w posadach
Formuła 1
Formuła 1. Startuje Grand Prix Bahrajnu, faworyt jest tylko jeden